Tornado dziecięcej radości!
Pierwsza lekcja suahili! Jestem naprawdę w sytuacji dziecka… na szczęście mam dzieci i młodzież obok – oni pomagają. Wykorzystujemy każdą sytuację, aby się dobrze nauczyć. Suahili nie jest podobny do żadnego z systemów komunikacji, jakie znam. Nie trudno pomieszać sylaby albo powiedzieć coś bardzo niestosownego – dlatego moje siostry asekurują mnie bardzo. Wynika z tego wiele zabawnych sytuacji – więc uczę się przez zabawę! To lubię!
Po lekcji do domu wracałam wesołym szkolnym autobusem, z przedszkolakami udającymi się na wycieczkę do Kinyerezi Parku. To, co usłyszycie odtwarzając filmiki, oddaje tylko trochę rzeczywistość. Jeszcze nigdy nie byłam w takim gwarze, w takim tornado dziecięcej radości!

